poniedziałek, 17 listopada 2014

Deszczowe dni...

Mieszkamy poza granicami Polski, w krainie deszczowcow i mgiel... Mianowicie w Wielkiej Brytanii. Bardzo czesto pojawiaja sie tu dni ponure, szare i nieprzyjemne... 

Jak wszystkim wiadomo, z pieskiem trzeba wychodzic mimo, ze na zewnatrz pada, a nam nie chce sie wychylic nosa za drzwi. Najchetniej zaszylibysmy sie na ulubionej kanapie, otuleni cieplym kocykiem, czytajac nasza ulubiona ksiazke... Jednak nasze pupile bardzo dbaja o nasza dobra forme, wiec merdajacym ogonkiem zapraszaja nas na wspolny spacer.
Z Rockym wychodzimy mimo takich dni. Ubieramy kalosze, plaszcze przeciwdeszczowe, parasole w rece i ruszamy na podboj parku. 
Oczywiscie, po takiej wedrowce i takich szalenstwach z innymi psami, Rocky wraca caly umorusany i mokry. Jednak najwazniejsze, ze szczesliwy, co swiadcza o tym jego zmeczenie i przyjemne sny... 
Zawsze pamietamy z mezem, aby po takich spacerach, odpowiednio zadbac o Rockiego, zanim ten sie polozy... Suszymy go recznikiem, sprawdzamy lapki a nastepnie porzadnie go wyczesujemy. Jest to bardzo wazne, gdyz lezac w tej samej pozycji , dobrze nie wysuszony, piesek moze dostac grzybicy lub innej choroby skory. Dlatego pamietajmy o tym , po kazdej takiej wedrowce. 
Sa tez takie dni, podczas ktorych nie da sie wyjsc z domu. Leje tak niesamowicie, a przy tym wieje porywisty wiatr, ze nie mamy mozliwosci opuszczenia domu. Znajdujemy wtedy rozne sposoby aktywnego spedzenia czasu. Rocky biega za zabawkami, ktore uprzednio mu rzucam, szuka smakolykow, chowanych przeze mnie w roznych zakamarkach domu lub cwiczymy przerozne sztuczki i komendy. Oczywiscie nie brakuje tez wyglupow i przytulancow... :-)
Ciekawe co dzis bedziemy robic...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz